Recenzja 2 odcinka HBO `` Sharp Objects '': Amy Adams tchnie życie w niespokojną postać Camille Preaker
Najnowszy thriller HBO „Sharp Objects” jest właśnie w drugim odcinku i już jest dość trudny do oglądania dzięki fantastycznej kreacji Amy Adams.
Amy Adams (źródło: Getty Images)
Nalej dużego drinka, po obejrzeniu Amy Adams w „Sharp Objects” będziesz go potrzebować.
Najnowszy thriller HBO „Sharp Objects” ma zaledwie dwa odcinki, ale już przyprawia mnie o mdłości dzięki fantastycznemu występowi Amy Adams. Ona jest bałaganem, ale cholera, robi to dobrze. Na podstawie powieści pod tym samym tytułem autorstwa Gillian Flynn, miniserial wyreżyserował Jean-Marc Vallée. Adams wciela się w rolę reporterki kryminalnej Camille Preaker, która wraca do domu w Wind Gap, by napisać o pokręconym morderstwie dwóch młodych dziewcząt. Ofiary zabito brutalnie, a ich ciała rzucano po lesie jak kłody drewna.
jak zginął Windell d.middlebrooks?
Camille, która właśnie wyszła z psychicznych zawirowań, wydaje się wkraczać z powrotem w szczęki drapieżnika, gdy wraca do niej stare wspomnienia z dzieciństwa. Wspomnienia, które udało jej się utopić w wielu wódkach.
W drugim odcinku „Dirt” historia idzie trochę dalej. Widzimy stronę Camille, o której zawsze wiedzieliśmy, że istniała lub przynajmniej zgadywaliśmy z dotychczasowych retrospekcji. Wyraźnie nie jest sobą w tym, co ma być jej domem. Gdy przygotowuje się do pójścia na pogrzeb Natalie Keene w ubraniach swojej matki Adory. Jej uduszenie, ale jej chęć zadowolenia i dopasowania się do wyzwalaczy - przejawia się w czarnej sukience - lekko ciasnej i niewygodnej, którą i tak nosi. Na pogrzebie sukienka rozrywa się po bokach, podobnie jak jej temperament. Jej matka wykłada o tym, że pije, podczas gdy siostra Ama dostała ataku.
Wiemy, że uważa siebie za mniej ulubioną, a sprytnie utkane retrospekcje mówią nam, że jej matka jasno to wyjaśniła od czasów, gdy były małymi dziewczynkami (biegającymi po schodach w jej ramiona) do chwil po jej przyrodniej siostrze. Pogrzeb Miriam Crellin. Kiedy mała retrospekcja Camille kładzie swoją czarnowłosą głowę na kolanach Adory, odpycha ją i zamiast tego obejmuje martwe ciało w trumnie.
„Brud” nastawia nas na ból, nie emocjonalny, raczej dramatyczny. Takiego, w którym Camille sięgnęła po igłę wbitą w bok fotelika samochodowego, żeby wepchnąć ją pod paznokieć. Jest też trochę zębów, które wyrywają za pomocą domowych szczypiec - zarówno ludzkich, jak i świńskich - a to dopiero początek. Być może nasze wnętrzności wyszły na jaw, zanim „Ostre przedmioty” zdecydują się zamknąć. Ponieważ detektyw Willis (Chris Messina) stara się ustawić swoje kaczki w rzędzie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Camille i Willis będą współpracować w przyszłości.
Najwyraźniej potrzebująca pomocy postać Camille Preaker żyje jednocześnie dwoma żywotami. Jedna z reporterów z St. Louis, a druga z córką, która po prostu chce być kochana - mieć rodzinę. Tymczasem wszędzie pojawiają się drobne rewelacje na temat tego, jak brutalne zabójstwa Anny i Natalie wywołały fale w już martwym mieście, a strach pojawił się na każdym chodniku. Ale dobrzy ludzie z Wind Gap mają tendencję do zaprzeczania swoim problemom, chroniąc to wszystko pod zasłoną uprzejmości.
Ukrywanie wszystkich noży przed wyjazdem pogrzebowym zamiast pomocy demonom pożerającym jej córkę? Brzmi jak życie, od którego być może Camille chciała uciec. Pomimo tego, że jest tak autodestrukcyjna, trudno mi jej współczuć. Ponieważ wydaje się być jedną z nielicznych, którym się udało. Mogłoby to również wyjaśnić, dlaczego zdecydowała się zostać reporterem, chociaż w tej chwili niewiele wiemy o historii jej postaci, z wyjątkiem tego, że była kiedyś cheerleaderką.
Gdyby nie Amy Adams, nie byłoby Camille.
Amy Adams jest prawdopodobnie jedną z najbardziej niedocenianych aktorek w Hollywood. I nie można zaprzeczyć, że „Ostre Przedmioty” są wokół niej i to doprowadziło ją dokładnie tam, gdzie zasługuje - z przodu i na środku - pochłaniając światło reflektorów. Trudno zauważyć, gdzie kończy się Amy, a zaczyna Camille. Sprawia, że zmrużone oczy i możliwość wejścia w trans, a mimo to powrót do prawdziwego życia, wyglądają jak spacer po ciastku. Postać Amy jest tak skomplikowana jak pajęczyna - jest autodestrukcyjną krojczynią, która nawet po odejściu jest ścigana przez jej demony.
Próbując zadowolić wydawcę „wspaniałą historią”, przenosi się z powrotem do miejsca, które dosłownie pozostawiło jej wszystkie blizny. A kiedy wraca do domu, zdaje sobie sprawę, co to było przez cały czas. Pomimo tych wszystkich ostrych przedmiotów przecinających jej istotę, jest w niej coś pełnego nadziei, na co nie można naprawdę wskazać palcem. Być może jest to cel w jej oczach.
Czasami Amy jest tak niezwykła, zwyczajna. Ukrywa pajęczyny Camille w swoim ponurym ja, z zewnątrz wyglądając jak spokojny ocean. Podczas gdy w większości przypadków to właśnie ta cecha Amy, która pozwala jej dopasować się do roli jak rękawiczka, zepchnęła ją na dalszy plan, tym razem jest zupełnie odwrotnie. Ta „Princess of Wind Gap” lśni pośród krwi i morderstw.
Serial nie jest zasadniczo serią kryminalną. Wydaje się, że morderstwo jest wątkiem pobocznym - czymś, co popycha historię. Prawdziwym powodem powstania „Sharp Objects” jest opowieść o kobietach takich jak Camille - o tym, jak świat powoli odchodzi od psychiki Camille tego świata. To opowieść o samookaleczeniach i skutkach zaprzeczenia. Camille jest jak rana na twarzy miasta, którą ukrywa za maską, a Amy sprawia, że w to wierzysz. Zarówno dla Amy, jak i „Sharp Objects” to dopiero początek.
„Sharp Objects” jest emitowany w każdą niedzielę w HBO o 21:00.